Prolog Sezonu 5
On 2024-11-07 by zlotylewonlineMoże po tym wszystkim co wydarzyło się w ostatnich sezonach tylko idiota szedł by dalej marnując kolejne dukaty swoich oszczędności. Jednak gdy przeliczę ten cały czas spędzony przy wykresie, ilość wniosków po każdym zagraniu. To jak bardzo zmieniłem się na przestrzeni czasu wiedząc o sobie więcej. Gdy doszedłem do miejsca gdzie poznałem swoje granice. To wszystko sprawia, że Idiotą bym został gdybym się wycofał. Podjąłem się wyzwania i mam zamiar przy nim trwać do końca. To jest moja droga.
Prawda jest taka, że to nie jest idealny świat. Taki w którym zawsze jest idealne rozwiązanie. Taki który można poukładać schematem. Tutaj trzeba zachować bardzo szeroko pojętą umiejętność łapania wielu elementów w miarę możliwości równomiernie w tym samym czasie. Skupianie się za bardzo na jednym elementem sprawia, że zguba jest bliska. Co mam na myśli. Od czego by tu zacząć… Struktura rynku, wyższy interwał, sentyment rynku, reakcja ceny, to jak wnika w dany poziom cenowy. Do tego oczywiście zarządzanie ryzykiem i odpowiednie lawirowanie pozycjami. I na samym końcu zostaje głowa, która jest odpowiedzialna za manipulacje każdym jednym z tych elementów. W obawie przed ciężką pracę ta wybiera lenistwo i wrzuca strach na główny pulpit. Ten paraliżuje każdy logiczny pomysł w działaniu.
Jasne, że mógłbym obwiniać rynek, algorytmy sterujące rynkiem i to, że za oknem jest brzydka pogoda. Jednak to jest właśnie działanie strachu, które racjonalizuje nasze straty i porażki. Nie biorąc odpowiedzialności za swoje poczynania stajemy się podatni na działanie tej destrukcyjnej siły. Dlatego, też lubię spekulacje na złocie. Tutaj w dużej mierze kurs napędza strach. No bo kiedy kurs tego waloru rośnie? Tylko i wyłącznie wtedy, gdy mamy do czynienia z sytuacją zagrażającą komuś lub czemuś. Wojna, Covid, Inflacja.
To na czym skupiłem się poprzednio to ochrona kapitału. Nie trać więcej niż 25 punktów. Co ciekawe wartość tą wziąłem z powietrza. Nie jest ona podsycana, żadnym ważnym statystycznym badaniem. Po prostu uznałem, że 25 punktów wystarczy. Efekt był widoczny od razu. Krzywa wystrzeliła do góry i pykanie pozycji na złocie stało się przyjemne. I tu pojawił się problem. Było zbyt przyjemne. Pojawiła się kolejna puszka Pandory na drodze do CPT. Otwierałem zlecenia jedno po drugim. Naginając mocno zasady przyzwoitości. Postanowiłem wtedy zwiększyć pozycję x2. To wystarczyło …. na tydzień. .. Żeby zatrzymać mnie przed otwieraniem jeszcze większej ilości zleceń w ciągu sesji. Nie trudno też sobie uzmysłowić efekt takiego postępowania. W dobrym dniu zaliczałem zyski. Jednak skuteczność ma te parszywą przypadłość, że po słońcu pada deszcz i znowu wychodzi słońce. I spoko tak ma być. Nie można mieć racji zawsze i wszędzie… Nie można prawda?
Nagle uzmysłowiłem sobie, że niektóre sesje wychodzą na lekki zysk. Po tym jak oddałem ponad 40-60$ w prowizjach w trakcie jednej sesji. Jeszcze jak mam rację nie ma problemu. Tylko co w przypadku gdy nie mam racji. ….. I wtedy kula się rozpędziła. Zbliżał się koniec miesiąca i zaczynałem gonić wynik. To był początek tragedii. Obudziły się demony. Nie umiałem zaliczyć ani jednej poprawnej transakcji. Stan konta topniał z każdym kolejny strzałem z mojego uzi. 15 pozycji i 100% skuteczności w błędnych pozycjach. I tak dzień za dniem. Nagle moim głównym interwałem stał się m1. Ten, który jest najmniej przewidywalny. Do tego mój SL … i tragedia gotowa. Im częściej strzelał SL tym kreatywniejsze stawały się kolejne pozycje. I tym sposobem z rekordowych +60% na koniec miesiąca skończyłem z wynikiem -40%….
Czas na plan naprawczy. Ponieważ mój SL w 40-50% okazywał się hyymm błędny. PO wybiciu tego sl-a cena podążała w moim początkowym kierunku. To mi dało trochę do myślenia. Druga kwestia to ilość pozycji. To jest horror. Oddawać 60% zysku w prowizjach. Jak mam dobry dzień oddaję 60% ale jak mam zły dzień dokładam do tego interesu 60% … Gdzie tu jest logika. Czemu nie można zrobić podobnego wyniku w 2-3 pozycjach?
Ano można…. wystarczy to tylko trochę inaczej ugryźć…
Od teraz obserwuję ten sam walor na 4 wykresach. h1/m15/m5 i m1. Bardzo często coś co wydaje mi się racjonalne na m1 czy m5 nie ma sensu z punktu widzenia m15 czy h1. Tutaj trzeba zachować szeroki kontekst. Skoro mam skupiać się na tym co dzieje się w ramach całej sesji. Nie mogę ograniczać się do kilku minut rynku. Muszę mieć ten większy obrazek na widoku. To już pozwoli wywalić do kosza jakieś 30% głupich pozycji. Muszę budować scenariusz zagrania. Tylko jedna kluczowa kwestia. Ten scenariusz musi powstawać na podstawie tego co się rysuje. Jak reaguje cena. Nie na bazie sentymentu czy przekonań. To jest cholernie duża różnica. Drugą istotną zmianą jest gridowanie. W tym pozytywnym aspekcie. Co mam na myśli. Będę budować pozycję w strefie, która wygląda na kierunkowy ruch w górę lub w dół. Jeżeli cena daje sygnały do ruchu w górę zaczynam budować swoją pozycję. Będą to dwie lub 3 pozycje. Suma ich wartości wyniesie 01 lota. Więc tak na dobrą sprawę to nie jest gridowanie. tylko uśrednianie swojej pozycji w strefie, która jest tą, którą widzę jako punk zaczepny do wystrzału w jedną lub drugą stronę. Jedyny minus takiego zagrania jest taki, że moim SL-em jest zburzenie struktury. Dopiero po przewaleniu struktury dołków i szczytów wychodzę z pozycji. Mam też mechanizm obronny, który pozwoli mi uciec w momencie, gdy cena zacznie zachowywać się irracjonalnie. Dużym plusem takiego rozwiązanie staje się jednak zasięg ceny. W przypadku m5 bałem się nagłej zmiany kierunku. Tutaj mając obok m15 i h1 widzę co tam się święci i jestem w stanie reagować. Tak to widzę, i tak to chcę rozegrać. Wiem, że poprzednio takie rozwiązanie sprawiło, że zbankrutowałem. Jest jednak pewna istotna zmiana o której trzeba wspomnieć. Nauczyłem się brać straty na klatę. Rozumiem, że są one nieodłącznym elementem gry na jaką się piszę. Ważna jedna ważna kwestia. Ciągnij cenę jak długo i daleko się da. Wielkość łącznie otwartej pozycji pozostaje na niezmienionym poziomie 0.1 lota. Do kwoty przynajmniej 1500$. Potem jeżeli wszystko będzie przebiegało zgodnie z planem przejdę na x2 czyli do 0.2 lota. Na tym etapie ważne jest wyrobienie w sobie mechanizmu rozgrywania rynku. Zrobić z tego pewien powtarzalny proces. Otwieram, wchodzę, ciągnie trzymam, zawraca uciekam. Nie mam racji w ogóle uciekam. Potem trzeba to powtórzyć milion razy i sukces murowany…
Ostatnią rzeczą o której muszę jeszcze wspomnieć są ramy czasowe kiedy spekuluję na rynku i moje zachowanie w tym czasie gdy mam otwarte pozycje. Nie ruszam się z miejsca. Jeżeli pozycje są otwarte, nie wychodzę i nie ruszam się od komputera. Nie otwieram, też żadnych pozycji na telefonie. Natomiast cała spekulacja trwa od godziny 9 do godziny 18. Jeżeli do godziny 16 nie zawrę żadnej transakcji. To najprawdopodobniej nie ma sensu już szukać niczego na rynku. Jeżeli natomiast zrobię kilka procent już w sesji porannej. To taki dzień także uważam za zakończony. Moja wcześniejsza postawa przejawiała bardzo duży overtrading. To też jest znaczące obciążenie dla prawidłowej oceny rynku. Co za tym idzie dalej otwieranych pozycji.
Calendar
M | T | W | T | F | S | S |
---|---|---|---|---|---|---|
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | ||
6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 |
13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 |
20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 |
27 | 28 | 29 | 30 | 31 |
Leave a Reply