#2 Podsumowanie Tygodnia
On 2024-10-05 by zlotylewonlineI to będzie prawdziwy hit. Przez pomyłkę zrozumiałem o co chodzi w tradingu. Jakkolwiek absurdalnie to teraz brzmi taka jest prawda. “Bawiąc” się na telefonie otworzyłem pozycję większą niż zwykle … o 10 razy większą. Oczywiście jak to mam w zwyczaju zorientowałem się po chwili jak cena poleciała w drugą stronę. Że kilka punktów oznaczało stratę 50$ 80$ … i tak dalej. Jak tylko cena zawróciła w okolice zera od razu to zamykałem Tu znowu przez przypadek udało się osiągnąć zysk. I to był ten przełomowy moment. Bo pomyślałem sobie o tym w ten sposób. Chwila .. co tu się właśnie odjechało. Otworzyłem dużo większą pozycję w miejscu, które potencjalnie mogło dać mi kilka punktów zysku. Ilość zbiegu przypadków czy też raczej błędów w tym zdaniu ma ogromne znaczenie. To jednak uświadomiło mi pewną rzecz. Interwał m1 daje kosmicznie więcej okazji do rozgrywania rynku. Jako day trader ja nie muszę skupiać się na jednej okazji w ciągu dnia, która będzie polegała na tym jak otworzy się dany rynek, kogo zrobią w konia czy gdzie spuszczą cenę. To jak by nie było jest już budowanie pewnych przekonań, od których uciekam. Biorę i akceptuję to co jest. Szukanie powodu dlaczego cena rośnie i czy za chwilę nie spadnie jest paraliżem emocjonalnym. Hamulcem nie pozwalającym nacisnąć na spust. Potem jest już tylko gorzej, bo paraliż przekłada się na stratę i jest po sesji. I tak już jest super, że nie podejmuję decyzji na zasadzie, a zaraz spadnie bo tak długo rośnie …. To jest pierwszy krok, który trzeba zrobić. Mam go za sobą nie ważne. Uciekają mi myśli bo krążą ciągle wokół Ciebie…
Moim zadaniem nie jest czekanie na to jak skończy się dana m5, czy ona będzie sufitem a może rewersem. NIe nie nie i jeszcze raz nie. Moją robotą na padole tego rynku jest wyciąganie jak największej ilości punktów. To one są źródłem tego co zjem na obiad. Skoro każdy większy ruch zaczyna się od początku czyli od M1 to tam właśnie powinienem szukać tych punktów.
Pykanie sobie na giełdzie na 2% kapitału może i jest fajne. Na pewno jest bezpieczne. przy moim 1000$ 2% straty to kwota, jakiej nawet nie zauważę i nie odczuję. Zatem można strzelać i otwierać tych pozycji ile wlezie. Jeszcze jak bym się upierał, że trzymam risk ratio na poziomie 2:1 to ten kapitał zleciał by stosunkowo szybko. Z tego też się już wyleczyłem. Jak można zaplanować zysk na wykresie ?? No nie można!! Kolejną kwestią przy 2% kapitału jest to bezpieczeństwo. Nasz mózg lubi spokój. Lubi jak nic go nie niepokoi. Jak tylko pojawia się jakaś obawa czy lęk od razu do gry wkracza strach i pojawia się irracjonalne działanie. To ma na celu wrócić do strefy komfortu i tam grzecznie sobie działać na tych 2%. I tak działa 80% ludzi. w strefie komfortu nie wychylać się kanapa i pilot, browarek i chipsy koniecznie solone. Sztuką właśnie jest dążenie do tego by przesuwać strefę komfortu do granic absurdu. Robić co tylko się da by strefa komfortu należała do nas. Mam tu na myśli kanapę i pilota ale w miejscu, które ja wybiorę. Nasz umysł będzie racjonalizował wszystko co się da by wrócić do początku. Tam gdzie jest nudno gdzie nikt nic nie chce, ale też nikt niczego się nie spodziewa, nie oczekuje, nie wymusza.
I ok. Jeżeli ktoś ceni sobie taki komfort życia spoko jego wybór. Ja jednak uważam że moja strefa komfortu powinna należeć do mnie. Dużym plusem rezygnacji z tych 2% we wszystkim jest dużo większa wrażliwość na podejmowane decyzje dotyczące otwierania pozycji. Tutaj, kiedy wiesz już ile możesz stracić i widzisz jak cena się porusza nie wchodzisz we wszystko co się rysuje. Szukasz tych wybranych miejsc, które mogą dać zarobić. Kolejnym plusem jest szybkie rozegranie. Masz rację zarabiasz. Nie masz racji wywalone i po transakcji. Wszystko w zaledwie kilka minut ode wejścia w pozycję.
I to wywalone to jest kolejna ważna kwestia w tym tygodniu, która się zmieniła. Nie mogę rozpatrywać rynku na podstawie wcześniejszych transakcji. Każda kolejna transakcja musi być traktowana jako ich zbiór w danym dniu. To już daje lepszy obraz. Natomiast to też nie jest tak, że jak mam 4 straty pod rząd to teraz muszę zacząć gonić wynik. Łeb do lodówki, muszę spowolnić umysł i zresetować szybko ustawienia. I działać dalej. To ma być pieprzona batalia między mną a całym światem. Nie o to kto ma rację, tylko o to kto zbierze więcej punktów. I ta krzywa w ciągu jednej sesji będzie wyglądać różnie. Będzie dynamiczna. Tak wyglądała wczorajsza sejsja:
Tak wygląda krzywa od początku:
I o to chodzi właśnie w tradingu. Mogę mieć racje i muszę trwać przy niej długo. Mogę się mylić, i wtedy lepiej szybko uciekać. Ważne jest to, że ta krzywa kapitału idzie w jednym kierunku.
Najtrudniejsze kwestie pierwszego poziomu mam za sobą. Bo tak sobie sprytnie skatalogowałem problemy. Pierwszy poziom to:
– trzymanie strat bo może zawróci
– Coś jest tanie lub coś jest drogie
– tylko goła cena prawdę Ci powie co będzie za chwilę
– lewa strona wykresu nie ma w ogóle znaczenia. Liczy się tylko to czego nie widać.
– największą przeszkodą jest brak mentalnego przygotowania do tradingu.
Jest tego pewnie więcej te są pewną największa bolączką tego z czym się musiałem gdzieś tam mierzyć. To co teraz jest wyzwaniem to walka ze swoją strefą komfortu i strachem. Czas pokazać kto tu się kogo powinien bać. Ja stracha, czy strach mnie. Zatem dużo większe pozycje, wymagają stłamszenia głosów w głowie. Bo pewnie inni też słyszą głosy…
Gapienie się na cenę na to jak reaguje i jak się zachowuje. I żeby była jasność ja nie piszę tutaj o Price Action, że szukam jakiegoś endgolfinga czy świecy z knotem co zwiastuje spadki czy jakiegoś setupa morning star. Ja to znam nie mam pojęcia jak się to pisze. Ja analizuję ceny na podstawie jej ruchów. Tego jak podchodzi wyżej, czy wraca, jeżeli tak jak nisko. Czy jest reakcja z dołu jeżeli tak jak mocna. I tak dalej..
Wszystko na raz chcę napisać a to miało być podsumowanie tygodnia.
Zmierzam w każdym razie do tego, że przeprowadzę od poniedziałku 50 transakcji trzymając się maksymalnie zasad jak się da. Po ich rozegraniu, ocenię swoje postępy to jak się z nimi czuję. Ocenię stan skupienia czy dalej jest ciekły jak wchodzę w pozycję, czy jest już lotny. Jeżeli uznam, że po 50 transakcjach stan jest lotny czas przesunąć granicę dalej zwiększając wartość punktów o 2 razy. Dalej będę robił dokładnie to samo co teraz tylko zwiększę zaangażowanie wartości jaką otrzymuję za każdy kolejny punkt. I mechanizm będzie taki sam. 50 transakcji i znowu x2 i taaaaaakk daaleeejj.
Miało być o statystykach tygodniowych, więc słowo i na ten temat muszę zamieścić. Tak jak dzienne podsumowania są odzwierciedleniem tego jak mi szło, jakie miałem nastawienie do rynku. Tak tygodniowe zestawienia są pewną formą bata, który grozi mi za zboczenie z drogi, którą idę.
Krzywa w tym tygodniu wyglądała chyba dobrze:
Udało mi się ustrzec wielu błędów. Wiele transakcji nadrobiłem dziwnymi ruchami. Efekt jest zadowalający. Wiem nad czym muszę się bardziej pochylić. Ta presja poprzedniej negatywnej transakcji trochę pokutuje. Muszę zwolnić umysł i zresetować się przed kolejną transakcją. Tych było całe mnóstwo w tym tygodniu:
To co jest najważniejsze to skuteczność. Przy zmianie podejścia nie interesuje mnie tak na prawdę profil factor czy średnia wygrana czy średnia przegrana. Liczy się to ile razy mam rację i ile razy potrafię to wykorzystać. Straty jak na razie ucinam na tym samym poziomie co widać poniżej:
I ok można powiedzieć, że kiedyś wykorzystam limit strzelania w te zyskowne transakcje. I ten wykres się obróci. Dlatego właśnie muszę popracować nad tym kiedy mam rację i wycisnąć z tego jak najwięcej. Dwa. Że to będzie trochę inaczej wyglądać bo trzeba pamiętać, że przy wyższych pozycjach włącza się mechanizm weryfikacji transakcji. Już nie gram wszystkiego. Tylko to co dobrze wygląda. Super pozytywna sprawa to fakt, że nie ma dla mnie różnicy co rozgrywam w górę czy w dół. Jest potencjał ciągnę za spust. Super, że nie upieram się przy scenariuszach bo ich nie mam. Gram to co daje rynek. Genialne jest to, że nie trzymam strat ucinam je i wypad. Najgorsze jednak jest to, że Ciebie w tym nie ma. Pamiętam, jak chciałaś wszystko wiedzieć, rozumieć. Brakuje mi tego … Sam to zepsułem wiem… Przepraszam ….
Calendar
M | T | W | T | F | S | S |
---|---|---|---|---|---|---|
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | ||
6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 |
13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 |
20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 |
27 | 28 | 29 | 30 | 31 |
Leave a Reply